Być najsilniejszym na świecie – Grappler Baki
Każdy mężczyzna, kiedyś, chociaż raz marzył o byciu najsilniejszym na świecie. Powodów do tego może być wiele i każdy z nich jest słuszny. Jednakże mniej więcej 99.999999…% z tych ludzi w końcu zmienia swoją życiową ścieżkę. Istnieje jednak garstka jednostek, które nie porzucają tego marzenia. Nieważne co im stanie na drodze, w pogoni za nim prą twardo do przodu nie oglądając się za siebie. I o tym właśnie jest Baki – o ludziach, którzy aspirują do bycia tym najsilniejszym. Niestety, ta pozycja zarezerwowana jest tylko dla jednej osoby…
Demon w ludzkiej skórze
W uniwersum Bakiego tą osobą jest niejaki Hanma Yujiro. Znany jest pod pseudonimem „Ogr” – nie bez powodu. W końcu kto inny mógłby się pochwalić, że w wieku 16 lat gołymi rękoma zdziesiątkował amerykańską armię, niszcząc na swojej drodze wszystko: czołgi, pojazdy czy samoloty. Kto inny wyszedłby bez obrażeń z walki na pięści z rozszalałym, 4-metrowym niedźwiedziem polarnym? A to jedynie początek jego niesamowicie długiej listy wyczynów przekraczających ludzkie pojęcie.
Warto wspomnieć, że Yujiro nie należy do tych „dobrych wujków”. Jest on bezwzględnym, brutalnym i nieprzewidywalnym potworem. Nie potrafi wytrzymać dnia bez zabicia chociażby jednej osoby. Walka sprawia mu większą przyjemność niż sen, jedzenie czy seks. Jest typem osoby, która jeśli czegoś zapragnie to to zdobędzie, choćby idąc po trupach.

Jaki ojciec, taki syn
Tylko czy aby na pewno? Główny bohater tej historii – Baki Hanma, jest (jak już możecie się domyślać) synem przedstawionego przeze mnie wcześniej Hanmy Yujiro. Poznajemy go gdy jest jeszcze małym, 13-letnim chłopcem. Już wtedy możemy zaobserwować, że nasz mały Baki nie miał łatwego dzieciństwa. Masa blizn, nienaturalne jak na swój wiek mięśnie oraz wzrok zdecydowanie nienależący do dziecka. Nasz bohater jest zmuszony do niewyobrażalnie ciężkiego treningu – wszystko to, żeby móc kiedyś pokonać swojego ojca. Niestety każde ich spotkanie kończy się marnie dla naszej głównej postaci.
Nie znaczy to oczywiście, że Baki jest jakimś słabym bezbronnym dzieciakiem. Wręcz przeciwnie. Śmiało mogę zaryzykować stwierdzenie, że jest on silniejszy, niż ktokolwiek kogo znacie. Wszystko to dzięki jego niesamowitym treningom oraz (pomimo wieku) ogromnego doświadczenia w walce. Tak samo jak Yujiro, może się pochwalić wieloma wyczynami na swoim koncie. Jako przykład warto powiedzieć o codziennym walczeniu z 100-osobowym gangiem ulicznym czy o starciu z niesamowicie przerośniętą, krwiożerczą małpą.
Pomimo ogromnej siły Baki jest przeciwieństwem swojego ojca. Nie morduje każdej napotkanej osoby ani jego celem nie jest doszczętne zniszczenie oponenta. Dąży on głównie do bycia silniejszym od swojego staruszka. Niestety z powodu jego coraz to rosnącej sławy, różni potężni przeciwnicy znajdują go sami. Jego prestiż wzrasta przez to, że nasz bohater jest czempionem tajemnej, podziemnej areny, która gromadzi najsilniejszych wojowników z całego świata.

Testosteron.
Mięśnie. Zapewne to pierwsze rzuciło wam się w oczy, gdy zobaczyliście ten artykuł. Można powiedzieć, że są one znakiem rozpoznawalnym tej serii. Każda postać — bez wyjątków, ma mięśnie nawet w miejscach o których wam się nie śniło. Nawet patrząc na obrazek powyżej, widzimy, że jakaś przerośnięta małpa ma sześciopak, o którym marzy zapewne niejeden mężczyzna. Jeśli wam to przeszkadza, to najlepiej w tym momencie dajcie sobie spokój z czytaniem, bo to nie jest seria dla was.
Jeżeli nadal tu jesteś, to znaczy, że interesują Cię prawdziwi maczo. W takim razie dobrze trafiłeś bo z każdej strony mangi, z każdej sceny w anime wręcz wylewa się męskość. Każda walka, każda postać jest wręcz definicją samczości. Wszystkie ich pozy, zachowania, nawet spojrzenia emanują męskością.

Yakuza, karateka, yokozuna
Ogromną siłą Bakiego są postacie poboczne. Praktycznie żadna z nich nie jest tylko tłem i do każdej będziemy żywić jakieś uczucia – te pozytywne bądź też te negatywne. Wbrew pozorom, pomimo góry mięśni nasi bohaterowie potrafią logicznie myśleć. Sprawia to, że żadna walka nie jest zwykłą naparzanką, a wymianą różnych, niespodziewanych taktyk.
Niektórzy bohaterowie są tak fenomenalnie napisani, że autor stworzył osobne mangi z nimi w roli głównych bohaterów. Po przeczytaniu ich mogę was zapewnić, że są równie fenomenalne i zwariowane co główna seria.

Wesołe jest życie staruszka
Seria wychodzi nieprzerwanie od 1991 roku na ramach Tygodnika Shounen Champion. Na obecną chwilę liczy sobie 136 tomów i jak na razie nie widać jej końca. Liczy sobie 5 serii – 4 zakończone i jedną wciąż wychodzącą. Jako ciekawostkę powiem, że plasuje się na 6 miejscu w rankingu najdłuższych mang przeganiając takie tytuły jak Hajime no Ippo (126 tomów), JoJo’s Bizzare Adventure (126 tomów) czy choćby One Piece (96 tomów). Z tego miejsca od razu mówię – nie ma co się zniechęcać tą ilością, bo czyta się to niewyobrażalnie szybko. Wszystko to z powodu przytłaczającej ilości walk i malutkiej ilości tekstu do czytania.
Jaki ojciec, taka córka
Nie tak dawno temu przez internet przeszła plotka, jakoby autorka jednej z najpopularniejszych obecnie wychodzących serii – Beastars, była córką Keisuke Itagakiego – autora Bakiego. Jakiś czas po tym Paru Itagaki potwierdziła, że faktycznie jest córką Keisuke. Osobiście uważam iż informacja, że i ojciec i córka są aktywnymi mangakami, którym się świetnie powodzi jest niesamowita. Pozostaje mi tylko trzymać kciuki aby nic na tym polu się nie zmieniło.

Od czego zacząć?
Załóżmy, czysto teoretycznie, że mój tekst zainteresował was choć w minimalnym stopniu do zapoznania się z serią. Od razu mówię, że najlepiej skupić się na mandze, ponieważ anime obejmuje jedynie pierwszą i połowę drugiej serii. Niestety, jeśli chcemy w pełni cieszyć się Bakim, jesteśmy zmuszeni obejrzeć drugą część pierwszej serii. Wszystko to dlatego, że manga tej części jest przetłumaczona jedynie w połowie, więc aby się dowiedzieć jak się kończy, musimy resztę obejrzeć. Wiem, że brzmi to jak dużo kombinowania, ale zaufajcie mi, Baki jest tego wart.
Zacznijmy od początku. Rozpoczęciem serii jest Grappler Baki (1991- 1999) liczy sobie 42 tomy (23 są przetłumaczone). Kolejny jest New Grappler Baki: In Search of Our Strongest Hero (1999 – 2005) liczy sobie 31 tomów. Trzeba też wspomnieć, iż seria ta dostała w 2018 roku anime od Netflixa. Obecnie posiada tylko jeden sezon ale zostało już potwierdzone, że powstanie i drugi. Następną serią jest Hanma Baki (2005 – 2012) licząca sobie 37 tomów. Ostatnią skończoną odsłoną jest Baki Dou (2014 – 2018) mający 22 tomy. Baki Dou (2018) – tak nazywa się najnowsza, wciąż wychodząca seria Bakiego. Obecnie liczy sobie 52 rozdziały i co tydzień do naszych rąk trafia nowa, świeża porcja przygód naszego mistrza.

Czarna dziura
Istnieją takie serie, po których rozpoczęciu nie możemy oderwać się od ekranu. Baki jest jedną z nich. Jestem najlepszym tego przykładem, ponieważ te 23 tomy pierwszej serii przeczytałem w aż dwa dni. Dosłownie ani na sekundę nie potrafiłem się oderwać od tego co się tam dzieje. Gdy musiałem iść spać, myślałem cały czas tylko o tym co się dalej w tytule zadzieje. Baki jest niczym czarna dziura, która pochłania czytelnika dopóki go całego nie wessie. Polecam serie każdemu, komu nie przeszkadza przesadzona ilość brutalności, walk, a przede wszystkim – mięśni.