Manga

Kiedy w Polsce? #1 – Lupin III i Mob Psycho 100

W ostatnich latach w Polsce mamy wielką ekspansję mangową – do starych graczy na rynku jak Waneko, J.P.F. czy Studio JG dołączyło kilku nowych jak Dango, Kotori czy Akuma. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie zaskakująco dobra sprzedaż mang w Polsce. Dzięki temu, poza tymi najgłośniejszymi tytułami jak Chainsaw Man, My Hero Academia czy Jujutsu Kaisen, do Polski trafiły też serie bardziej niszowe, stare lub też problematyczne do wydania. Mamy więc JoJo, Devilmana, Nanę, a Kotori z J.P.F.-em odkopują starsze tytuły, które kiedyś były u nas dostępne, ale już dawno przestały być drukowane, jak Eden, kolekcja Rumiko Takahashi czy Miecz Nieśmiertelnego.

Kilka razy mówiliśmy sobie – nie ma szans, by to wydali! A jednak nasze wydawnictwa bardzo lubią zaskakiwać. Może i każde ma jakieś wady, ale w ostatecznym rozrachunku nie mamy czego się wstydzić na tle reszty Europy (no może poza Francją, która jest dla nas niedościgniona). Dlatego też stwierdziliśmy, że może warto byłoby wrzucić na naszą stronę jakiś koncert życzeń, gdzie będziemy podrzucać tytuły, na których wydanie w Polsce czekamy. To pierwszy taki wpis, ale w przyszłości na pewno będzie ich więcej.

Pomysł zaczerpnęliśmy od Radosława Kocha, który był gościem w naszym podcaście, oraz który prowadzi na swojej stronie podobną serię o komiksach Disneya.

Lupin III – BartG

Jeżeli mnie znacie, to mogliście się tego spodziewać. Nie kryję się z byciem fanem szalonych przygód małpiego dżentelmena-włamywacza. Lupin III jest niezwykle ważnym tytułem dla japońskiej popkultury, a jego wpływ można znaleźć nawet w szerszej kulturze popularnej. Postać stworzona w 1964 r. przez Monkey Puncha stała się japońską ikoną lat siedemdziesiątych i inspiracją dla niezliczonej ilości twórców. Cykl opowiada o tytułowym wnuku literackiego złodzieja oraz jego przyjaciołach: Daisukemie Jigenie – strzelcu wyborowym, Goemonie Ishikawie XIII – potomku legendarnego samuraja, Fujiko Mine – zdradzieckiej femme fatale i Koichiemu Zenigacie – policjancie, który za wszelką cenę chce wsadzić Lupina za kratki. Razem piątka bohaterów bierze udział w różnych kradzieżach. Tytuł nie ma głównej fabuły; jest serią epizodycznych opowiadań o kolejnych skokach najwspanialszego złodzieja świata.

Jego początki były jednak nieco inne od tych, które kojarzymy z adaptacji anime. Mangowy Lupin nie wstrzymuje się – jest szalonym mordercą, a nawet gwałcicielem. Komiks nie stroni od drastycznych scen i dzieli wiele cech z „różowymi filmami” (pink eiga), czyli narodzonym w podobnym czasie gatunkiem japońskiej kinematografii. „Różowe filmy” skupiały się w dużej części na erotyce, ale nieraz zawierały elementy brutalnej akcji. Nic zatem dziwnego, że ten typ filmu stał się popularny wśród młodych mężczyzn, a Lupin III osiągnął sukces jako komiks.

Oczywiście, marka stała się prawdziwym fenomenem dopiero dzięki ekspansji w świat animacji. Przygody złodzieja na srebrnym ekranie nie były jednak natychmiastowym hitem. Rozpoczęta w 1971 r. pierwsza seria została uznana za klapę, nawet po zmianie tonu na lżejszy w celu przyciągnięcia młodszych widzów. Dopiero drugi serial anime, który rozpoczął emisję w 1977 r., sprawił, że każdy Japończyk wiedział, kim jest Lupin III. Ten sukces doprowadził do trwającego do dziś stałego napływu kolejnych interpretacji fikcyjnego wnuka literackiego dżentelmena-włamywacza.

Jest to tytuł, który po prostu musi się kiedyś ukazać w języku polskim. Nie tylko ze względu na jego walory jako tytuł historyczny na rynku mangowym, ale również dlatego, że jego treść może przypaść do gustu pewnej grupie czytelników. Od kilku lat wydawnictwo J.P.Fantastica najwyraźniej stara się dotrzeć do osób, które czytają zachodnie komiksy. Sądzę, że Lupin III może się tym właśnie osobom spodobać. Tytuł ten nie jest zbyt japoński – autor, poza twórczością Maurice’a Leblanca, inspirował się Mad Magazine, James Bondem, Tomem i Jerrym, Columbo, powieściami Agathy Christie czy filmami Alfreda Hitchcocka. Mamy zatem do czynienia z komiksem, który w swoim DNA jest przesiąknięty zachodnimi mediami. Wcześniej wspomniana przemoc (w tym seksualna) nie powinna również być czymś nieznanym dla czytelników zachodnich komiksów indie.

Naturalnie, jeżeli do takiego wydania dojdzie, chciałbym, żeby był to J.P.F.-owy full wypas. Twarda oprawa, powiększony format itd. Przy czym trzeba zaznaczyć, że liczę, że po polsku ukaże się cała seria. Wspominam o tym, bo w Japonii ujrzeliśmy już dwie kolekcje wybranych rozdziałów z mangi. Są lub będą one dostępne również na różnych rynkach międzynarodowych. Choć nie pogardziłbym tymi kompilacjami, uważam, że byłby to niezwykle rozczarowujący zamiennik dla regularnej publikacji całego cyklu. Jeżeli City Hunter może dostać kompletne wydanie, Lupina III też na to stać.

Mob Psycho 100 – Glockens

Osobiście mam jednego faworyta, jeśli chodzi o mangę, której nie ma w Polsce. Mowa tu o Mob Psycho 100, autorstwa ONE-a. Anime niedawno zakończyło ekranizować historię z mangi, a że każdy sezon cieszył się wysoką popularnością i pozytywnymi ocenami, to ciężko mi zrozumieć powód, dla którego ta seria jeszcze nie trafiła nad Wisłę. Szczególnie gdy mamy już tutaj One Punch Mana za pośrednictwem wydawnictwa J.P.Fantastica, które wydało przygody Saitamy w bardzo ładnym stylu.

Mob Psycho 100 przedstawia historię młodego licealisty imieniem Shigeo i przezwisku Mob, który posiada niewyobrażalną moc psychiczną. Kontroli mocy uczy się u swojego mistrza Reigena – oszusta, który naciąga klientów, przychodzących do niego po egzorcyzmy. Mob chce prowadzić normalne licealne życie, jednak na jego drodze co chwila pojawiają się kolejne niebezpieczeństwa, które rozwiązuje przy współpracy z Reigenem.

Interesująca fabuła to tylko jedna z zalet tej serii. Mob Psycho 100 cechuje się również fenomenalnym stylem artystycznym, dla którego manga aż błaga o wydanie tego na papierze w naszym kraju. Do tego mamy abstrakcyjne pomysły, zaskakujące czytelnika kreatywnością autora jak wielki brokuł, stający się obiektem kultu. Równy poziom od początku do końca, mnóstwo ciekawych postaci i pomysłów – gdyby Mob trafił do Polski, to z pewnością bym go kupował! Pytanie tylko, kto by się za to zabrał – One Punch Mana wydaje J.P.F., ale oni raczej porzucili już wydawanie nowych serii i skupiają się na starszych tytułach. Być może Studio JG by się kiedyś skusiło?

Co sądzicie o tym pomyśle? Czy kupilibyście te mangi, gdyby zostały wydane w Polsce? Jakich tytułów wam brakuje na naszym rynku? Dajcie znać w komentarzach!