Szał namiętności — recenzja Opętani Miłością (18+)
Mangowe wydawnictwa w Polsce prezentują czytelnikom naprawdę bogaty zasób czarno-białych komiksów. Shouneny, seineny, shoujo, josei, slice of life, boys love, girls love — można tak wymieniać cały dzień. Jednakże jeśli chodzi o rysowaną pornografię, to nigdy nie byliśmy specjalnie rozpieszczani. Na ratunek przychodzi świeżo co założone wydawnictwo Akuma. Trzeba im przyznać, że weszli na rynek z grubej rury. Ich pierwszym tytułem jest hentai i to nie byle jaki. Autorem jest bardzo utalentowany rysownik — NAPATA.
Sami w domu
Już od pierwszej zapowiedzi wiedziałem, że potrzebuję ten tytuł na półce. 35 złotych to niewygórowana cena za zawartość, jaka jest nam oferowana. Dostajemy dwanaście pięknie narysowanych historii pełnych emocji, namiętności i relacji pełnych dzikich żądzy. Wprawdzie długość pozostaje taka sama jak w większości mang — około 200 stron, lecz trzeba przyznać, że zdecydowanie nie jest to typowy tytuł, który zobaczycie w każdym Empiku.
Autor postarał się, aby czytelnik nie miał czasu na nudę i zmęczenie materiałem. Na każdym kroku zaskakują zachowania, sugestywne sceny, czy czynności wykonywane przez bohaterów. Wiele z ich relacji jest nietypowych oraz bulwersujących, jednakże wszystkie są zachowane w akceptowalnych granicach.
Już od pierwszej zapowiedzi tytułu w mojej głowie kłębiło się wiele wątpliwości. Jak wydawnictwo poradzi sobie z cenzurą, a raczej jej brakiem? Jaki będzie poziom tłumaczenia?
Jak się okazało, wszystkie moje obawy były niepotrzebne. Wydawnictwo wzorowo poradziło sobie z tłumaczeniem, a o cenzurze nie ma co wspominać — po prostu jej nie ma (jak zresztą widać poniżej).

Sekretna sympatia
Nie przedłużając — jeżeli chcielibyście sprawić komuś prezent, jesteście kolekcjonerami i potrzebujecie mieć to na półce, bądź po prostu zmęczyło was „czytanie” w internecie — to jest to dla was obowiązkowy tytuł. Nie brakuje tutaj pikanterii, pierwotnych instynktów oraz podążania za głosem natury.